W naszym bloku
Czy jesteśmy skazani na mieszkaniowy socjalizm?
Tym razem nie będzie ani o szczawiu, którym zajadał się w młodości poseł Niesiołowski, ani o tablecie i sejmowym pokazie prezesa Kaczyńskiego, ani nawet o śniadaniach, których nie jadła Julia Pitera. Będzie za to o wielkiej płycie. Bo to temat nie mniej polityczny, choć mniej medialny. A na pewno bardziej istotny.
Pytania w stylu „Pokochać czy wyburzyć? A jeśli pokochać, to jaką miłością?” pojawiają się od wielu lat. Ale nic się nie zmienia. Tym razem głos zabrała sejmowa komisja infrastruktury, która postuluje, aby wreszcie sprawdzić, ile jest w Polsce bloków z wielkiej płyty oraz w jakim są stanie technicznym. Chodzi bowiem o bezpieczeństwo ok. 11 mln Polaków.
Wielka płyta zrobiła wielką karierę w latach 80., bo blokowiska budowane wcześniej miały nieco lepszą, choćby dla zdrowia mieszkańców, technologię. Żywotność wielkiej płyty określono pierwotnie na ok. 60-70 lat. Niektórzy specjaliści dowodzą, że może to być nawet 150 lat! Pytanie tylko, w jakim stanie będzie za półtora wieku taki budynek i w jakim stanie będą jego mieszkańcy? Bo stan techniczny to jedno, a jakość życia drugie.
Więcej w wydaniu drukowanym "Idziemy" (nr 11/2013) oraz w wydaniu elektronicznym dostępnym na stronie eGazety.pl
Komentarze:
Brak komentarzy.